Telefony komórkowe stały się ważne jak nigdy wcześniej. To niepodważalny fakt i oczywista kolej rzeczy. Coraz częściej zastępujemy ogrom rozrywek oraz przyjemności gapieniem się w kilku calowy wyświetlacz. Jedni uważają to za coś naturalnego, zwykłe następstwo wywołane przez rozwój technologii oraz wzrost znaczenia mediów społecznościowych, lecz na swej drodze możemy też spotkać przeciwników „postępu”. Jeśli zagłębimy się w temat i dotrzemy do korzeni niechęci wrogów telefonów komórkowych, to po pewnym czasie przyznamy im rację.
Smartphone nie zastąpi nam przyjaciół
Niestety często o tym zapominamy. W dobie wciąż rosnącej popularności Facebooka, Twittera oraz innych portali społecznościowych, umyka nam najważniejszy problem wynikający z tego faktu: za dużo czasu spędzamy w Internecie. Choć dzielimy się w sieci prawie wszystkim co robimy i tym samym pozornie odpowiadamy na prozaiczne pytanie „co robisz?”, to forma jaką stosujemy, odbiera nam możliwość stosowania komunikacji interpersonalnej. Zamykamy się na świat oraz ludzi.
To uzależnienie jak każde inne
Ważnym zagadnieniem jest problem nazbyt częstego używania telefonu komórkowego. Dzień rozpoczynamy od zerknięcia na wyświetlacz. W drodze do pracy lub szkoły siedzimy na Facebooku. W ciągu dnia, a tym samym podczas codziennych zajęć, sięgamy do kieszeni średnio co kilka minut. Po pewnym czasie łapiemy się już na tym, że chcąc sprawdzić godzinę, musimy wyciągnąć smartphone dwukrotnie. Przy pierwszej próbie rozpraszają nas powiadomienia i „aktualności”.
Powoli nie wyobrażamy sobie dnia bez telefonu komórkowego. Wychodzenie bez niego z domu to jak niezałożenie spodni. Komunikat o rozładowanej baterii w środku dnia jest katorgą. Odcięci od wirtualnego świata stajemy się bardziej nerwowi, wszystko wokół drażni i zaczyna nas pożerać nuda.
Cały świat w małym urządzeniu
Prawdziwym jest stwierdzenie, że w telefonie możemy znaleźć wszystko co najciekawsze. Nie pomylimy się także, gdy zauważymy, że smartphone potrafi nam zastąpić naprawdę wiele. W końcu możemy na nim oglądać filmy, czytać książki, sprawdzać wiadomości, robić zdjęcia, a nawet używać go jako latarki.
Jest to niezwykle przydatne urządzenie. Nie musimy już siedzieć w domu w oczekiwaniu na paczkę (np. paczkomaty), biegać po różnych miejscach w celu zakupienia biletów (np. na pociąg) i jeździć tam i ówdzie by załatwić sprawy (np. rejestracja na studia), bo na dobrą sprawę wszystko załatwimy z telefonu komórkowego. To tylko kilka przykładów, ale już i one pokazują, jak wiele w życiu ułatwia nam posiadanie smart-zabawki.
To nie tak, że stajemy się aspołeczni
Częstym argumentem na „nie”, jest stwierdzenie, że telefony komórkowe oddalają nas od siebie. Nie rozmawiamy ze sobą w środkach transportu, w kolejkach, czy podczas różnego rodzaju imprez. Tu jednak nasuwa się proste pytanie: czy robilibyśmy to bez smartphone’ów? Prawie codziennie przebywam w bardzo dużym mieście, gdzie na swojej drodze spotykam tysiące ludzi. Wszyscy gdzieś się spieszą, są zajęci swoimi sprawami lub nawet jeśli na coś czekają, to… dlaczego miałbym do nich zagadać? Co mnie łączy z tym obcym człowiekiem i jak bardzo mogę zaznajomić się z kimś przez kilka minut? Czy nie lepiej ten czas poświęcić na Facebooka oraz krótką, tekstową rozmowę z kimś kogo już znam? To zawsze jakiś kontakt i podtrzymanie znajomości, tej już istniejącej.
Dziś w metrze, w pociągu, w tramwaju, w autobusie, gapimy się na mały wyświetlacz, a kiedyś czytaliśmy książkę lub gazetę. Czy różni nas to tak bardzo od siebie i przyzwala do nazywania odludkami?
Znając umiar nie zaszkodzimy sobie ani nikomu innemu. Nie walczmy z tym i dajmy żyć ludziom jak tego chcą. W końcu nie zmienimy całego świata, który pędzi do przodu na złamanie karku. Smartphone’y to najmniejszy z naszych problemów.