O mnie

Specjalista IT z zawodu. Okazjonalnie, hobbystycznie, bardzo średni pisarz. Geek nowych technologii oraz wierny fan urządzeń spod loga Apple. Na co dzień prosty chłopak, który nie wyróżnia się z tłumu. Okropnie uzależniony od kawy i słodyczy. Stworzył "Nietuzinkowego" by dzielić się swoją pasją oraz poglądami ze światem, który go otacza.

Podróżowanie na co dzień cz. 1: koszta

A co jeśli można podróżować niemal za darmo?

W ostatnim czasie sporo się przemieszczam. Oczywiście na tyle ile mi czas pozwala, ale i tak jest tego całkiem sporo. Tak częste wycieczki sporo kosztują. Głównie przekłada się to na cenę transportu. W normalnych warunkach i bez planu nakreślonego jakiś czas przed wyjazdem, można szybko stać się biednym podróżnikiem. Nie od dziś wiadomo, że im dłuższy dystans dzieli nas od celu, tym więcej musimy wydać.

Nawet poruszanie się po własnym województwie nie musi należeć do najtańszych. Planując wyjazd kawał drogi od miejsca zamieszkania lub nawet opuszczając kraj, musimy znaleźć rozwiązanie, na którym sporo zaoszczędzimy. Nie wszystko niestety da się załatwić prywatnym transportem i dzieleniem kosztów na wszystkich podróżujących. Nawet nie bacząc na pieniądze, musimy wziąć pod uwagę dystans i warunki dostosowane pod wybrany środek. Do Londynu samochodem nie bardzo, za to połączeniem samochód + prom nie dość, że drogie, to niesamowicie długie i niewygodne. Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw, nasz los zostanie powierzony liniom lotniczym.

podróżowanie

Poza Rzeczpospolitą

Tu przychodzi czas na zmierzenie się z brutalną rzeczywistością. Samolot to bardzo szybki, ale i drogi transport. Oczywiście możemy obniżyć koszta lotu do minimum, planując wylot kilka tygodni (lub miesięcy) przed wycieczką, ale nie na tym polega życie podróżnika. Z drugiej strony nie należymy do elity (bo w końcu oni nie mają czasu na takie hobby) i nie możemy sobie pozwolić na wydawanie sum pieniędzy, które zdecydowanie przekraczają nasze dochody.

Porada 1: korzystać z porównywarek. Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne i nie zawsze okaże się wyjątkowo opłacalnym, ale gdy planujemy coś na szybko lub po prostu nie chcemy czekać, to najlepsza droga do celu. Zdarzy się i tak, że zaoszczędzimy nawet kilkaset złotych! Warto? Odpowiedź jest oczywista.

Porada 2: czekaj na okazje. Promocje! Lot za złotówkę do Wielkiej Brytanii lub za kilka więcej do Rzymu? Żaden problem. Jeśli się komuś nie spieszy, a przy okazji jest fanem „odcinania kuponów”, to może naprawdę świetnie na tym wyjść. Nie wiecie gdzie szukać takich ofert? Dodajcie do zakładek np. Peppera. Prędzej czy później coś się pojawi i tym samym będziecie w stanie sporo przyoszczędzić. Polecam!

Porada 3: planuj z góry. Linie lotnicze (i nie tylko one) doceniają tych, którzy zdecydują się na wybór ich usług na długo przed podróżą. Czasem tydzień różnicy może sprawić, że lot w dwie strony wyjdzie nas taniej, niż w jedną kilka dni wcześniej. Jeśli nam nieszczególnie zależy na danym terminie, to bardzo dobre rozwiązanie.

Nad Wisłą

Nasz kraj to równie dobre miejsce na podróżowanie, co „konkurencja” za granicy. Niestety jeśli chcemy podróżować szybko, wygodnie i daleko, również i tu musimy się mierzyć ze sporymi kosztami. Oczywiście tak samo jak w przypadku lotów, spryt może sprawić, że nasz portfel nazbyt się nie odchudzi. W końcu nie chcemy by zachorował na anoreksję, prawda?

Nie będę się powtarzał i kopiował tego samego, co napisałem powyżej, bo zasady są podobne i rodzaj transportu (tu najczęściej sięgniemy po pociągi i autobusy) tego nie zmienia. W tym miejscu mogę jedynie polecić od siebie świetną stronę, która jest tym samym dla podróży naziemnych, czym porównywarki linii lotniczych dla powietrznych wypraw. Mowa tu oczywiście o serwisie e-podróżnik.pl, dzięki któremu już wiem, że nawet dłuższe wypady po ojczyźnie, to tania sprawa. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zerkać od czasu do czasu na Peppera i tam też wyłapywać co ciekawsze możliwości, ale e-podróżnik jest wystarczający. Zapewniam.

Co mogę dodać od siebie? Chyba tylko tyle, że od czasu korzystania z moich sposobów, sporo „cashu” pozostało na moim koncie na poczet innych wydatków. Przy tym nie zrezygnowałem z niczego innego i wciąż bawię się świetnie. Można? Można.

Do następnego!

Specjalista IT z zawodu. Okazjonalnie, hobbystycznie, bardzo średni pisarz. Geek nowych technologii oraz wierny fan urządzeń spod loga Apple. Na co dzień prosty chłopak, który nie wyróżnia się z tłumu. Okropnie uzależniony od kawy i słodyczy. Stworzył "Nietuzinkowego" by dzielić się swoją pasją oraz poglądami ze światem, który go otacza.